Czołgi w wersji 1.43

War Thunder – zabójca World of Tanks, znowu po mistrzowsku wprowadził spore zmiany w rozgrywce. Właśnie zakończyłem testowanie nowego patcha 1.43…

Po zaktualizowaniu gry, pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy, jest nowy hangar. Został on wizualnie poprawiony, wypolerowany i… zbudowany od nowa. Zmiana może kosmetyczna, lecz warta wspomnienia, gdyż czołgi i samoloty na nowym tle wyglądają jakoś lepiej.

Polska, piękna Polska, kraina mlekiem i miodem płynąca. Tak, nowa mapa, zgodnie z oczekiwaniami i zapowiedziami, bardzo dobrze odwzorowuje klimat rodzimych równin. Pośród pól i drzew, z lekkiej mgły wyłania się małe miasteczko, znajdujące się w środku terenu zmagań, obok niego jezioro a na nim mała wyspa i zamek. To wszystko otoczone polami, których tak wiele w naszym kraju, niedającymi żadnej osłony, lecz umożliwiającymi oskrzydlenie miasta z obu stron. Po prostu piękna mapa.

Kolejną zmianą jest nowy Kill Cam. Pokazuje on tor lotu pocisku, miejsce, w które uderzył oraz zniszczenia, jakie poczynił w naszym pojeździe. Pomysł wspaniały, może trochę ściągnięty od Sniper Elite, ale wykonany bardzo dobrze i wprowadzający fajny smaczek do gry.

Dobra, tyle o wizualnych zmianach. Przejdźmy do faktycznej rozgrywki. Autorzy zdecydowali się zrezygnować z możliwości wielokrotnych odrodzeń tymi samymi załogami, z wyjątkiem pojazdów rezerwowych. Dodano zupełnie nową możliwość dynamicznej przesiadki z czołgu na samolot, przy ograniczeniu czasowym, w nagrodę za zniszczonych przeciwników. Możliwość wzywania ostrzału artyleryjskiego, również przemyślano od nowa i w tym momencie otrzymujemy ją również za zdobyte kill-e. Ponadto standardowo dodano nowe pojazdy (głównie przeciwlotnicze) oraz wprowadzono zmiany w interfejsie.

Najnowszy patch dość jasno pokazuje, że studio Gaijin idzie w dobrym kierunku. Brakuje mi może trochę więcej nowych czołgów, czy może nowej nacji, ale na takie zmiany pewnie przyjdzie nam trochę jeszcze poczekać.